Profesor Grzegorz Sztabiński 1946-2020

Z prawdziwym żalem przyjęliśmy informację o odejściu prof. dr hab. Grzegorza Sztabińskiego.

Grzegorz Sztabiński

Publikujemy wspomnienie o Profesorze Sztabińskim autorstwa dr Dominiki Łarionow z Instytutu Historii Sztuki Uniwersytetu Łódzkiego.

Doświadczenie obecności/nieobecności

Nie tak dawno, bo zaledwie sto lat temu byliśmy jako społeczność oswojeni ze śmiercią, która była uznana za naturalną część ludzkiego istnienia. Współcześnie została odsunięta, chętnie pomijamy jej obecność, nawet w czasach pandemii. Śmierć nie wiąże się z wyraźnym, widocznym aktem żałoby, pogrzebem, czyli pożegnaniem wyprawionym z należytym patosem połączonym z akceptacją odejścia, stała się raczej sensualnym doświadczeniem braku osoby, jej postaci, wypowiadanych słów, formułowanych zdań, dzwoniących telefonów, otrzymywanych maili. 

Nieobecność Profesora Grzegorza Sztabińskiego jest doznaniem różnorodnym. Po pierwsze wiąże się z doświadczeniem wzrokowym, czyli niewidzeniem na korytarzach Uniwersytetu Łódzkiego zawsze eleganckiego mężczyzny, który w okresach chłodów chodził w długim płaszczu i kapeluszu, a w ciepłych porach roku zawsze w jasnych garniturach. Po drugie nie będzie dźwięków dzwoniącego telefonu od Szefa z prośbą o napisanie czegoś lub poprowadzenie spotkania z kimś. Po trzecie klucz od pokoju, który w ostatnim czasie dzieliliśmy będzie zawsze wisiał na portierni. Będzie to trudne szczególnie w okresie po zakończeniu pandemii, czyli oczekiwanym powrocie do zajęć stacjonarnych na Uniwersytecie, bo stanie się dowodem, że nie wszystko wróciło do normy. Będzie to codzienność braku, który trzeba oswoić i zaakceptować mimo buntu połączonego z niezgodą.   

Wydaje się, że opis nieobecności jest łatwiejszy, bo ona wiąże się bezpośrednio z pustką. Wystarczy przywołanie zwykłego czasownikowego przeczenia: nie ma, w którym zawarte jest jej sedno. A jak oddać doświadczenie obecności Profesora? Paradoksalnie to jest trudniejsze do przełożenia na język literacki. Słowa jakich możemy użyć pozostają tylko narzędziem i to ułomnym w obliczu poznania drugiego człowieka nawet jeżeli jest to odczucie powstałe na skutek należytego dystansu wynikającego z pozycji studenta w relacji z Profesorem, a później zwykłego pracownika naukowego i Szefa. Bez wątpienia przez prawie trzydzieści lat doświadczałam spotkań z erudytą, filozofem, estetykiem, znawcą sztuki współczesnej, ale także jej twórcą i krytykiem. Nauczył mnie pokory wobec artystów, zaufania do ich poglądów, uważności w słuchaniu drgań pojawiających się nurtów artystycznych.  Dał też doskonałą lekcję języka, jakim należy się posługiwać przy nazywaniu, określaniu systematyzowaniu zjawisk zachodzących w sztuce. Użyta przez badacza stylistyka musi mieć charakter indywidualny z widoczną wyraźną osobowością autora, nie może ulegać chybotliwym modom metodologicznym, tworzącym efektowne sformułowania. Profesor dawał nam przykład, bowiem miał szczególną, unikatową zdolność do mówienia i pisania językiem klarownym o sprawach niezwykle trudnych. W jego interpretacji każde pojęcie, nurt czy zawiły wykład filozoficzny stawały się zrozumiałe. Jednocześnie dokonywał jako badacz często syntezy tak zwięzłej, że sedno, które wydobywał stanowiło trampolinę intelektualną do szeroko formułowanych poglądów. To był niewątpliwy atut jego tekstów, ale też prowadzonych zajęć. Studenci cenili ten wprowadzony przez niego reżim intelektualny, dzięki któremu zawiłość, różnorodność wypowiedzi artystów awangard dwudziestego wieku stawała się uporządkowana. Sztabiński uczył pracowitości, przy czym sam też wydawał się być człowiekiem niestrudzonym, ciągle trwającym w zachwyceniu nad fenomenem sztuki jako aktu kreacji, który w jego rozumieniu wynikał bezpośrednio z doświadczenia rozwoju intelektu ludzkiego.  

Profesor był autorem ponad 200 artykułów naukowych publikowanych w czasopismach polskich i zagranicznych oraz monografii: Problemy intelektualizacji sztuki w tendencjach awangardowych (1991), Dlaczego geometria? Problemy współczesnej sztuki geometrycznej (1994). Inne idee awangardy. Wspólnota, wolność, autorytet (2011), Inne pojęcia estetyki (2020).  Zredagował wznowienia wyboru pism estetycznych: Władysława Strzemińskiego (2006) oraz Tadeusza Pawłowskiego (2010). Ponadto wraz z Pauliną Sztabińską opublikował dość szczególną książkę Imiona własne sztuki łódzkiej. Współczesne malarstwo, grafika, rzeźba i twórczość intermedialna (2008), która się stała pierwszą próbą podsumowania pokolenia artystów, spadkobierców awangard międzywojnia, tworzących w drugiej połowie dwudziestego wieku w Łodzi. Od 1999 roku do swojej śmierci Profesor był redaktorem naczelnym stworzonego przez siebie pisma „Art Inquiry. Recherches sur les arts”, w którym publikował artykuły wielu badaczy polskich i obcych. W ostatnich dwóch latach zaangażował się w stworzenie pisma „Powidoki”, które wydawane jest przez ASP w Łodzi.

 Potężna działalność naukowa była uzupełniona przez systematycznie rozwijaną działalność artystyczną. Sztabiński był absolwentem nie tylko studiów filozoficznych i estetycznych, ale artystycznych odbytych w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Łodzi. Także był profesorem tytularnym: Uniwersytetu Łódzkiego i obecnej Akademii Sztuk Pięknych im. Władysława Strzemińskiego w Łodzi. Portret Profesora wtedy będzie pełny, gdy wyraźnie zostanie zaznaczona dychotomia jego aktywności zawodowej. Sztuka, którą reprezentował Sztabiński-artysta nie odbiegała od poszukiwań Sztabińskiego-estetyka, wręcz była logiczną kontynuacją jego poglądów, egzemplifikacją wrażliwości i wiązała się z umiłowaniem geometrycznego porządku świata i praw matematyki, fizyki. Jego malarstwo było wystawiane i nagradzane nie tylko w Polsce, ale też w Cleveland, Sao Paulo, Norymberdze czy Lyonie. W latach 70. XX wieku współtworzył wraz z artystami: Marianem Kępińskim i Andrzejem Adamem Sadowskim, późniejszymi profesorami ASP w Łodzi, grupę artystyczną „Wiadukt”. Od końca ubiegłego wieku przez kilka lat był zarówno kierownikiem Katedry Estetyki istniejącej przy Instytucie Filozofii U.Ł. i jednocześnie Katedry Historii Sztuki istniejącej w ramach Wydziału Filozoficzno-Historycznego U.Ł. oraz Zakładu Teorii i Historii Sztuki ASP w Łodzi. W Akademii oprócz zajęć teoretycznych prowadził również zajęcia praktyczne w ramach Pracowni Kompozycji Plastycznej (obecnie zajmującej się kompozycją multimedialną). Jednocześnie przez kilka lat zasiadał w Radzie Programowej Muzeum Sztuki w Łodzi. 

W grudniu 2020 roku, miesiąc po śmierci Profesora ukazała się w krakowskim wydawnictwie Universitas jego ostatnia książka Inne pojęcia estetyki. Oznacza to, że mimo ciężkiej choroby Autor pracował jak zawsze w ferworze, robiąc korekty, układając spis treści. To bez wątpienia 380 stron ostatniego wykładu. Trzeba go przeczytać z uwagą, bo Sztabiński w klasycznym akademickim wywodzie dokonał redefinicji ważnych pojęć dla współczesnej refleksji o sztuce. Mówi o etosie, autonomii, kiczu, kryzysie artysty, granicach sztuki, miejscu historii, tożsamości awangardowej. Profesor w lakonicznym wstępie stwierdził, że choć teksty zgromadzone w publikacji powstały w różnym czasie, to były pisane z założeniem stworzenia całości – „gdyż podejmowana jest w nich jedna idea”. Jednak nie nazwał jej precyzyjnie, pozostawił czytelników z domysłem. Rozpoznanie tego niedopowiedzenia wydaje się proste, dla Profesora bowiem najważniejsza pozostała sztuka właśnie jako idea, ale też działanie. Nie wiem czy ktoś z nas – byłych uczniów, współpracowników cechuje się takim etosem fascynacji uprawianym zawodem, Profesor pozostanie niedościgniony, a nieobecność już zawsze oznaczać będzie pustkę. 

prof. dr hab. Grzegorz Sztabiński – Wspomnienie

linkedin
Facebook

Comments are closed.